Upadek Credit Suisse
Opowieść o nadużyciu zaufania, sfałszowanej tożsamości i braku poczucia celu
by Administrator
Chociaż zwykle niechętnie wyciągamy lekcje z przykładów negatywnych, na błędach warto się uczyć. Zobaczmy, jakie lekcje można wyciągnąć z przykładu Credit Suisse. Opowiem tę historię z perspektywy humanisty, pozostawiając innym szczegółowe analizy błędów merytorycznych. Będzie to opowieść o zaufaniu, wiarygodności i przywództwie.
Zaufanie jest cennym, lecz kruchym dobrem. Siła i stabilność banku jako instytucji finansowej opiera się na zaufaniu. Przykład Credit Suisse pokazuje co się dzieje, gdy naruszone zostanie zaufanie do instytucji, gdy upadnie podstawa jej wiarygodności.
Relatywnie zdrowa struktura bilansu i historia sukcesów nie uratują przed klęską instytucji, której przestano ufać. Pycha kroczy przed upadkiem. W ciągu 14 lat kurs akcji spada z 55 franków w 2009 do 0,82 franka w marcu 2023.
Droga do upadku była długa i konsekwentna, naznaczona błędami, arogancją i ukrywaniem problemów. Widoczny z dzisiejszej perspektywy jest brak poczucia odpowiedzialności za instytucję na każdym poziomie.
Były Prezes Urs Rohner, dzisiaj wielki nieobecny, krytykowany jest za kompletny brak poczucia odpowiedzialności za to, co złego się wydarzało. Wielokrotnie tłumacząc problemy, obarczał winą menedżerów, i występował w roli recenzenta, a nie głównego aktora spektaklu.
Po każdym skandalu były obietnice poprawy, ale poprawy nie było.
Od 2007 roku CEO Credit Suisse był Brady Dougan, poprzednio od 2004 szef banku inwestycyjnego Credit Suisse. Jego ośmioletnia kariera naznaczona jest wręcz panicznym trzymaniem kursu stawiania na bank inwestycyjny. I niewiarygodnymi jak na Szwajcarię zarobkami. Za rok 2009 bank wypłacił łącznie 6,85 miliarda franków w bonusach, to jest 144.000 franków na pracownika.
Brady Dougan, z pozoru skromny, jeździł Toyotą Prius i pił Colę zero zamiast szampana, ale za to w roku 2009 zarobił pensję 19 milionów franków i do tego bonus 71 milionów. To się Szwajcarom nigdy nie podobało. Warto przypomnieć strącenie z piedestału Dana Vassella, byłego szefa Novartisu, wcześniej podziwianego, a potem odsądzanego od czci i wiary za to, że wypłacił sobie na odchodnym 72 miliony franków w 2023 roku.
A to kosztuje… utratę zaufania, zarówno inwestorów instytucjonalnych, jak i drobnych klientów.
Na Walnym Zgromadzeniu w 2010 jeden z drobnych akcjonariuszy powiedział do Dougana: Niech sobie Pan nie kupuje jachtu ani willi, niech Pan sobie za tę kasę spróbuje kupić czyste sumienie.
W 2014 roku bank płaci 2,6 miliarda franków kary na rzecz USA za ułatwianie swoim amerykańskim klientom unikania podatków. Rohner jest przekonany o swojej i swego CEO niewinności. Winą obarcza ‘bank’… Były zawodnik w biegu przez płotki i były szef grupy medialnej ProSieben jest mistrzem uników i dobrego wrażenia.
W 2015 nastaje era Tidjane Thiama, który zostaje następcą Dougana i jest wychwalany ponad wszystko przez Rohnera, który w ten sposób ocalił swoją własną skórę. Następują kosztujące drogo zmiany strategii, podział banku inwestycyjnego na część transakcyjną i doradczą. Koszt – bagatela – 6 miliardów franków. Akcje spadają z 25 franków w 2015 do 10 franków latem 2016.
Wszystko się sypie dzięki Spygate – aferze podsłuchowej – jak się okazuje, nie tylko polskiej specjalności. Thiam zleca prywatnym detektywom śledzenia szefa prywatnej bankowości Iqbala Khana po tym, jak z CS przeniósł się do UBS. Prawda wychodzi na jaw w 2019 roku. Thiam musi odejść, Rohner się trzyma.
Najnowsze kalendarium klęski rozpoczyna się od upadku Greensill Capital w marcu 2021. Klienci CS zainwestowali ponad 10 miliardów franków w ten wehikuł finansowania łańcucha wartości (Supply Chain Finance). W kwietniu 2021 upada Archegos Capital Management, spekulujący na rynkach kapitałowych miliardami pożyczonymi od wielkich banków inwestycyjnych. CS reaguje zbyt późno, i traci bezpowrotnie 5 miliardów franków.
Na kolejnym Walnym Zgromadzeniu następcą Rohnera zostaje portugalski bankier Antonio Horta-Osorio. Kurs akcji nie przestaje spadać. W lipcu 2021 jest na poziomie 9,12 franków.
Już w styczniu 2022 Horta-Osorio odchodzi w atmosferze skandali: korzystanie ze służbowego private jeta, aby z rodziną wybrać się na wakacje na Malediwy, łamanie zasad lockdownu w czasach pandemii.
Jaki to ma związek z wynikami banku? To proste: mocno już nadszarpnięte zaufanie kruszy się dalej.
Gdy wiosną 2022 bank publikuje ostrzeżenie o spadku zysków, akcje spadają do 6.96 franków.
Latem 2022 opuszcza bank CEO, Thomas Gottstein, obarczony winą za gigantyczne straty związane z upadkiem Greensill i Archegos. Jego następcą zostaje naturalizowany w Szwajcarii Niemiec Ulrich Koerner, znany jako spec od restrukturyzacji.
Kurs akcji w lipcu wynosi 5,21 franków.
W listopadzie akcjonariusze zmuszeni są podwyższyć kapitał o dalsze 4 miliardy franków.
Akcje są na poziomie 3,43 franków.
W lutym okazuje się, że strata banku w roku 2022 wyniosła 7,3 miliarda franków. Powód: wysokie koszty oraz odpływ klientów, którzy przenoszą swoje aktywa gdzie indziej.
Kurs spada do 2,77 franków za akcję.
W marcu okazuje się, że bank musi opóźnić publikację wyników z powodu wątpliwości przedstawionych przez amerykański nadzór giełdowy.
Upadek Silicon Valley Bank i Signature Bank powoduje dalszą presję na kurs akcji instytucji finansowych na świecie.
Jednocześnie Saudyjczycy odmawiają dalszego wspierania Credit Suisse. Akcje idą dalej w dół, obrót akcjami musi zostać częściowo wstrzymany.
Akcje są na poziomie 1,7 franków.
Na pomoc banku centralnego na poziomie 50 miliardów franków rynki reagują wzrostem ceny akcji do 2.02 franków.
W piątek 17 marca akcje są na poziomie 1,86 franków.
19 marca o 19:30 ogłoszona zostaje megafuzja CS z UBS.
20 marca kurs jest na poziomie 0,82 franków.
Koniec filmu. Napisy, jak w Hollywoodzkiej produkcji.
Oficjalne powody w dużym skrócie:
- Brak kultury ryzyka,
- Złe zarządzanie,
- Błędne decyzje inwestycyjne.
Profesor Rossi z Uniwersytetu we Fribourg, jest zdania, że upadek został spowodowany pazernością na premie, która prowadziła do podejmowania zbyt dużych ryzyk, które doprowadziły do kolosalnych strat finansowych. A do tego skandale, spory prawne. Kryzys regionalnych banków amerykańskich dodatkowo pogorszył klimat.
No ale jak to? Dlaczego? Przecież bank mógł i miał dostęp do najtęższych głów, najlepszej kadry, najnowszej wiedzy…
Co mówią ludzie? Credit Suisse stracił swoją tożsamość i autentyczność. Omamiony chorą – jak się okazało - ambicją, chciał grać w największej lidze amerykańskich banków inwestycyjnych. Już w 2021 roku furorę w YouTube w Szwajcarii zrobiła parodia video z Wilka z Wall Street, Leonardo di Caprio przemianowany zostaje na Gregi Pfister jako Wilk z Bahnhoftrasse i w szwajcarskim dialekcie chełpi się swoimi sukcesami, szastaniem pieniędzmi i wszelkimi ekscesami. YouTubers widzi problem, a zarząd banku jakoś nic z tym nie robi.
Jak to zinterpretować? Gdzie tkwi praprzyczyna klęski?
Pazerność na pieniądze – oczywiście! Ale przecież pazerni są wszędzie.. Tym, co odróżniło Credit Suisse, są moim zdaniem dwa elementy:
- Długoletni brak skutecznego przywództwa
- Utrata tożsamości i autentyczności
Skuteczne przywództwo to takie, które daje każdemu, od kasjera po prezesa, poczucie uczestnictwa w czymś specjalnym wielkim, większym niż on lub ona sama. Budowanie katedry, która daje sens, poczucie dumy, przynależności. Bez takiej wizji i legendy liczy się tylko indywidualna kasa, bonus za każdą cenę, jazda po bandzie, byle więcej skubnąć dla siebie.
To przywództwo daje wzór i modeluje wartości. Lider, który kieruje i przyjmuje odpowiedzialność, a nie tylko dba o własny stołek i kasę.
Tożsamość to poczucie jedności i spójności pomiędzy tym, co robimy i jak jesteśmy postrzegani. Upadek Credit Suisse rozpoczął się i zakończył odejściem od tradycyjnych wartości, udawaniem, że jest czymś innym, niż jest naprawdę. Wyparciem lub próbą zapomnienia korzeni, które tkwiły w lokalnym banku detalicznym i prywatnym. Pojawił się fałsz, rozdźwięk pomiędzy ukrywaną tożsamością i ‘nowymi szatami króla’, które tylko do czasu skrywały jego nagość. Szwajcarski bank, który próbuje grać w superlidze amerykańskiej, i traci w ten sposób kontakt ze swoją bazą, wartościami i tradycją.
Brak poczucia odpowiedzialności za błędy, wielokrotnie demonstrowany przez Rohnera, dał zły przykład liderom na wszystkich szczeblach. Powstała kultura przyznawania bonusów za dobre wyniki, ale nie rozliczania za nieodpowiedzialne, ryzykanckie decyzje. Oraz, jednocześnie, zakopywania problemów pod dywan, prób przeczekania kłopotliwych sytuacji i opóźniania trudnych decyzji.
Niech ten negatywny przykład posłuży jako ostrzeżenie dla wszystkich instytucji finansowych. Droga do upadku jest krótsza, niż mogłoby się wydawać.